dodano: 2013-05-29
Mistrzostwa Europy Osób Niepełnosprawnych w podnoszeniu ciężarów okazały się wielkim sukcesem dla polskiej reprezentacji, w której są również zawodnicy Stowarzyszenia Integracyjnego Eurobeskidy. Relację i przemyślenia prosto z Rosji przygotował trener Stanisław Mirocha:
„Mistrzostwa Europy w podnoszeniu ciężarów osób niepełnosprawnych odbywające się w mieście Aleksin nad Oką potwierdziły, że Polska liczy się w tej dyscyplinie sportu. Zdobywając 8 medali w rywalizacji kobiet i mężczyzn zajęliśmy w klasyfikacji medalowej drugie miejsce w Europie. Ustąpiliśmy jedynie Rosji - 18 medali, a trzecie miejsce przypadło Grecji. Rosjanie perfekcyjnie przygotowali Mistrzostwa Europy w podnoszeniu ciężarów. Znają się zarówno na organizacji zawodów w tej dyscyplinie, jak również posiadają wspaniałych zawodników. Sporty siłowe cieszą się w Rosji dużą popularnością. Warunki startowe, żywieniowe i noclegowe były na wysokim poziomie. Obiekt został świetnie przystosowany do organizacji zawodów dla osób niepełnosprawnych.
Jestem bardzo zadowolony z medalu Magdy Konior i Wawrzyńca Latus. W przypadku Latusa, jest On dla mnie moralnym zwycięzcą zawodów w kategorii do 80 kg. Posiadam uprawnienia sędziego międzynarodowego w wyciskaniu sztangi leżąc, które nazywają też podnoszeniem ciężarów osób niepełnosprawnych. Przez wiele lat sędziowałem Mistrzostwa Europy i Świata w tej dyscyplinie i tak fatalnego poziomu sędziowania zawodów nie widziałem nigdy do tej pory. IPC dość przypadkowo obsadziło skład sędziowski do tych Mistrzostw. Wystarczyło oprzeć się o miejscowych sędziów, wyszłoby taniej dla organizacji i zapewniłoby prawdziwe widowisko. Rosjanie jak mało kto potrafią sędziować zawody w sportach siłowych. A tak 90% zawodników zaliczyło po jednym tylko podejściu, wypaczając sens zawodów, rywalizacji i odbierając chęć uprawiania sportu osobom niepełnosprawnym. Przykładowo w kategorii wagowej do 61 kg kobiet, żadna z zawodniczek nie zaliczyła więcej niż jednego podejścia. Nawet rekordzistka świata Rosjanka Kheda Beriewa ledwo zaliczyła w ostatniej, trzeciej próbie ciężar 100 kg. Dodam, że ciężar ten jest o 20 kg mniejszy od Jej rekordu, a na rozgrzewce, bez trudu podnosiła 106 kg po kilka razy.
Spojrzenie poza mistrzostwa. Zobaczyliśmy fantastycznie rozwijającą się, nowoczesną Moskwę. Byłem w Moskwie w 1985r. i 1996r. roku i muszę powiedzieć, że dech w piersiach zapiera to co zobaczyłem teraz. Przepiękne, nowoczesne lotnisko połączone z centrum ekspresową kolejką naziemną. Wystarczy zjechać windą z terminala przylotów, wsiąść do kolejki, aby za 40 minut być samym centrum Moskwy. Podróż do Centrum samochodem może zając nawet kilka godzin. Hotele nowoczesne i dobrze usytuowane, znakomite autostrady, liczne obwodnice i wielopoziomowe skrzyżowania ułatwiają życie w mieście. Pomimo tych rozwiązań na drogach, przez dwie godziny staliśmy w korku o długości 100km. Wieczorami trudno o wolne miejsce przy stole w niezliczonej ilości znakomitych restauracji. Rosjanie bardzo dużo czasu spędzają w pracy, ale też dużo pieniędzy wydają w restauracjach. Natomiast w piątek wszyscy moskwiczanie wyjeżdżają za miasto na odpoczynek. Wówczas w jednej chwili tworzy się korek z samochodów wyjeżdżających z miasta, przekraczający długość 60 km. Stolica federacji rosyjskiej to jednak miasto duże, w którym zamieszkuje 20 mln mieszkańców. Powstające w centrum Moskwy New City, z licznymi przepięknymi drapaczami chmur ze szkła i stali dopełniają obrazu tego najbogatszego i najładniejszego z miast w Europie. Rosjanie jak zawsze uprzejmi i serdeczni do obcokrajowców, a szczególnie wobec Polaków. Podróżowaliśmy do 300 km poza Moskwę, gdzie zobaczyliśmy czyste i zielone miasteczka, dobrze utrzymane drogi na których pełno drogich, najnowszych modeli samochodów. Taką Moskwę zobaczyliśmy i marzymy by kiedyś tu jeszcze wrócić.