dodano: 2024-11-01
Krwawe prześladowania Kościoła, którym początek dali Żydzi palestyńscy, a w cesarstwie Neron (w. I), rozbudziły kult do męczenników. Rocznice ich męczeńskiej śmierci obchodzono rokrocznie, a ich groby nawiedzali wierni. Dzień ich zgonu uważano za dzień ich narodzin w niebie. Dlatego jako przyjaciołom Boga oddawano kult liturgiczny, który w wieku V z ruchu spontanicznego, prywatnego, przerodził się w kult aprobowany, urzędowy.
Od wieku IV datuje się także kult wyznawców: Ojców Apostolskich, Ojców Kościoła, świętych biskupów, pustelników, ascetów, świętych dziewic i pokutnic. Ponieważ świętych męczenników było bardzo wielu, większość z nich stanowili bohaterowie bezimienni dlatego w Kościele antiocheńskim już w wieku IV pierwszą niedzielę po Zielonych Świętach poświęcono ich czci i pamięci. Na zachodzie papież Bonifacy IV, 13 maja 608 roku, starożytny panteon, rzymską świątynię pogańską ku czci wszystkich, zwłaszcza nieznanych bóstw, poświęcił czci Matce Bożej i świętym męczennikom.
W wieku VIII zmieniono tytuł, rozszerzając go: ku czci Matki Bożej, męczenników i wszystkich sprawiedliwych. Papież Jan XI w roku 935 ustanowił osobne święto ku czci Wszystkich Świętych, wyznaczając je na dzień 1 listopada. Tak więc tajemnica dnia dzisiejszego przypomina nam przede wszystkim tych Świętych Pańskich, którzy nie mają swoich osobnych dni w roku liturgicznym, rzeszę „nieznanych żołnierzy” Bożych. A muszą być ich niezliczone zastępy, skoro św. Jan Apostoł pisze, ze nie mógł ich nikt zliczyć — „z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków” (Ap 7,9). Kult Świętych Pańskich nie tylko nie sprzeciwia się czci Bożej, ale ją pomnaża. Święci bowiem są przyjaciółmi Pana Boga i współdziedzicami w chwale Jezusa Chrystusa. Kto miłuje Pana Boga, miłuje również Jego przyjaciół.
„Każdy człowiek w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zaraz po śmierci wieczną zapłatę na sądzie szczegółowym, który polega na odniesieniu jego życia do Chrystusa i albo dokonuje się oczyszczenie, albo otwiera bezpośrednie miejsce do szczęścia w niebie, albo stanowi bezpośrednio potępienie na wieki [KKK1022]. Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba”. [KKK 1030].
Pismo św. mówi, że modlitwa za zmarłych jest modlitwą miłą Panu Bogu: „Święta i zbawienna jest myśl modlić się za umarłych, aby byli od grzechów uwolnieni (2 Mch 12, 45). Jest ona aktem miłosierdzia.
Miłosierni zaś miłosierdzia dostąpią (por Mt 5, ). „Czyny nasze idą za nami. – przypominał bł. o. Papczyński – Ktoś to pobożnie powiedział: »Na pewno gdy nadejdzie dzień sądu, nie zapytają nas o to, cośmy czytali, lecz cośmy czynili, ani też o to, jak dobrze mówiliśmy, ale jak żyliśmy pobożnie«”.
„Człowiek będzie sądzony miarą swej miłości, albo jej braku. Kto świadczył miłość, wejdzie do życia wiecznego. Kto jej nie okazywał, będzie skazany na wieczną mękę”.
Zatem, modląc się za zmarłych, zdobywamy orędowników – jak pisał bł. O. Papczyński:
„Tylu będziemy mieli w niebie patronów i pomocników, ile wprowadzimy tam dusz z pieca czyśćcowego”.
Niech nic nie powstrzymuje nas przed zaniedbywaniem podjęcia trudu i modlitwy za zmarłych: „Bądź mocno przekonany, że ci wszyscy, którzy troszczą się o bliźnich, otrzymują wielkie i liczne łaski, aby mogli uzyskać zbawienie nie tylko dla siebie, lecz także dla innych, by pozyskać dusze wielu”.
Bardzo ważne jest, gdy ktoś umrze, aby w pierwszej dobie po śmierci odprawiło się jak najwięcej Mszy Świętych i dużo modlitw, które mogą zmienić nawet miejsce tej duszy w czyśćcu. Przez dalsze 40 dni jest dokładnie rozliczana przez Najsprawiedliwszego Sędziego na Sądzie szczegółowym.
BĘDZIEMY ROZLICZANI Z MIŁOŚCI, KTÓRA JEST PODSTAWĄ DLA POZOSTAŁYCH CNÓT I ZALET
2 listopada Kościół wspomina w liturgii wszystkich wierzących w Chrystusa, którzy odeszli już z tego świata, a teraz przebywają w czyśćcu. Przekonanie o istnieniu czyśćca jest jednym z dogmatów naszej wiary. Dzień Zaduszny nie jest "Świętem Zmarłych", bo Kościół nie wspomina ludzi potępionych w piekle. W związku z Dniem Zadusznym można uzyskać odpusty dla zmarłych. Nawiedzając pobożnie cmentarz w dniach 2-8 listopada i modląc się "choćby tylko w myśli" za dusze zmarłych, przy zachowaniu stałych warunków odpustu: stanu łaski uświęcającej, przyjętej w danym dniu Komunii św., wolności od przywiązania do grzechu (nawet lekkiego) i modlitwy w intencjach Ojca Świętego (np. "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Mario").
Pomódlmy się za tych, co od nas odeszli...
Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Pusty grób Jezusa jest obrazem Dnia Zadusznego. Z tą wiarą i nadzieją idziemy dzisiaj, z modlitwą i światłem, na groby naszych bliskich. Pamiętajmy też, że postępujemy podobnie jak kobiety opisane w Ewangelii. Próbujemy szukać żyjących na cmentarzach. Przychodzimy w tajemnicy świętych obcowania uwielbić Boga, wspomóc modlitwą, wyrazić pamięć i podziękowanie raz jeszcze. Brońmy religijnego charakteru tego wspomnienia.
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci.
Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen.
Wiele świadectw w istnienie czyśćca i modlitw za zmarłych znajdujemy u św. Augustyna. Po śmierci swej Matki żarliwie prosi miłosiernego Boga o łaskę dla niej: „Odpuść – błagam – odpuść jej, Panie! Nie idź z nią na sąd! Niech nad sądem góruje miłosierdzie. Bo przecież słowa Twoje są niezawodne, a miłosiernym miłosierdzie obiecałeś.”. Ponadto w swym słynnym dziele Państwo Boże św. Augustyn pisał o istniejącej w Kościele praktyce modlitw za zmarłych. Rozróżniał tych, którzy wraz z diabłem są potępieni, dla których te modlitwy już nie odnoszą żadnego już skutku oraz tych, którzy zmarli w swych niedoskonałościach, ale nie byli radykalnie odwróceni od Boga w swej bezbożności czy zatwardziałej niewierze.
Potwierdzeniem takiej wiary były dla św. Augustyna słowa Chrystusa o tym, że są pewne grzechy, które ani w tym, ani w przyszłym życiu nie będą odpuszczone. W innym swym dziele pisał na temat czyśćca: „Przez ten czas, który oddziela śmierć człowieka od ostatecznego zmartwychwstania, przebywają dusze w tajemniczych miejscach, według tego, czego każda jest godna, pokoju czy utrapienia, stosownie do losu, na jaki sobie zasłużyła, gdy żyła w ciele. Nie można zaprzeczyć, że dusze zmarłych doznają ulgi dzięki pobożności swoich żyjących bliskich, gdy za nich składa się ofiarę pośrednika albo daję się w Kościele jałmużny. Ale to tym tylko pomaga, którzy, gdy żyli, zasłużyli sobie, aby im to potem mogło pomagać. Jest bowiem pewien sposób prowadzenia życia, ani tak dobry, by tego potrzebować po śmierci, ani tak zły, aby to po niej nie pomagało.”
Od najdawniejszych czasów Kościół zalecał jałmużnę, odpusty i dzieła pokutne ofiarowane za zmarłych. Św. Jan Chryzostom pisał: „Nieśmy im pomoc i pamiętajmy o nich. Jeśli synowie Hioba zostali oczyszczeni przez ofiarę ich ojca, dlaczego mielibyśmy wątpić, że nasze ofiary za zmarłych przynoszą im jakąś pociechę? Nie wahajmy się nieść pomocy tym, którzy odeszli, i ofiarujmy za nich nasze modlitwy”
Kościół i świętych obcowanie Chrystus założył swój Kościół, po przez który jest obecny i działa przez wszystkie wieki aż do skończenia świata. Kościół założony przez Chrystusa miał nigdy nie upaść: „Ty jesteś Piotr opoka, i na tej opoce zbuduje mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I Tobie dam klucze Królestwa niebieskiego, cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16,18-20). Tym Kościołem jest sam Zbawiciel; do Jego Ciała, poprzez chrzest wszczepieni są wierni tworząc z Nim ścisłą wspólnotę.
Często w nauczaniu redaguje się tę wizję Kościoła akcentując, iż „Kościół to nie tylko dom z kamienia i złota, Kościół żywy i prawdziwy to jest serc wspólnota”. Niemniej jednak Kościół to przede wszystkim Jezus Chrystus, do którego wszczepiona jest serc wspólnota. Możemy niestety zredukować pojęcia Kościoła tylko do wspólnoty ludzi wierzących. Oprócz tego w nauczaniu o Kościele bardzo mało akcentuje się, iż całość Kościoła to nie tylko ci, którzy żyją na ziemi, ale to także ci, którzy są już w niebie – doszli do celu oraz ci, którzy podlegają oczyszczeniu w czyśćcu. Te trzy stany Kościoła tworzą pełną wspólnotę wiernych wszczepionych w Chrystusa. Między tymi stanami istnieje duchowa więź i wzajemne oddziaływanie, które nazywamy w Credo „świętych obcowaniem”. Katechizm ujmuje to następująco: „trzy stany w Kościele. Dopóki Pan nie przyjdzie w majestacie swoim, a wraz z Nim wszyscy aniołowie, dopóki po zniszczeniu śmierci wszystko nie zostanie Mu poddane, jedni z pośród Jego uczniów pielgrzymują na ziemi, inni, dokonawszy żywota, poddają się oczyszczeniu, jeszcze inni zażywają chwały [. . . ] Wszyscy jednak, w różnym stopniu i w rozmaity sposób, złączeni jesteśmy wzajemnie.